Pękaty zamek

Mariefred. Jedno z najpiękniejszych miejsc w okolicach Sztokholmu, przepełnione cudowną aurą oraz architekturą niczym z "Dzieci z Bullerbyn". Chwilami przypomina skansen, ale zdecydowanie nie daje uczucia przygnębienia i zawieszenia w czasie. Zabytki i nowoczesność dały radę spotkać się w pół drogi, dzięki czemu miasteczko pozostało niezwykle urokliwe.

Mariefred technicznie rzecz biorąc nie jest miastem (mimo, że nim było w latach 1605-1970), bo liczy sobie tylko około 3750 mieszkańców, a zatem do uzyskania statusu brakuje mu ponad 6 tysięcy osób. Poprawnie będzie to więc tätort, czyli (ze szwedzkiego) "gęsto zabudowana miejscowość", licząca sobie co najmniej 200 mieszkańców, ale z uwagi na walory historyczne często w dalszym ciągu jest miastem nazywane. Mariefred położone jest bezpośrednio nad jeziorem Mälaren - trzecim do wielkości na terenie Szwecji.

Na wjeździe wita nas niezwykle grubiutki Zamek Gripsholm o niezwykle ciekawej bryle i kolorystyce. Można się w nim bardzo łatwo zakochać od pierwszego wejrzenia i na szczęście po głębszym poznaniu nie rozczarowuje. Historia tej renesansowej budowli sięga średniowiecza, kiedy to w roku 1380, Bo Jonsson Grip zbudował twierdzę, która należała do jego rodziny aż do konfiskaty budowli w roku 1526 przez Gustawa I Wazę. Król dokonał później przebudowy, dzięki czemu zamek zyskał renesansowy charakter. Z oryginalnego budynku została tylko fasada. Co ciekawe, to w tym miejscu na świat przyszedł król Polski, Zygmunt III Waza. Gripsholm pełnił funkcję rezydencji królewskiej do 1713 roku, potem służył za więzienie do momentu restauracji w roku 1773. Najciekawszą i najsławniejszą częścią drugiej przebudowy było powstanie sceny teatralnej - jest to jedna z najpiękniejszych części zamku.

Zamek Gripsholm

Zamek Gripsholm - brama wejściowa

Dziedziniec zamku

Zamek Gripsholm

Gripsholm ma bardzo ciekawy rozkład, spacerując po jego wnętrzu czasem ma się wrażenie przebywania w labiryncie. Znajdziemy tu ogromną ilość dzieł sztuki, w tym również wiele polskich prac, ale chyba najciekawszym elementem jest, już dość sławny, Lew z Zamku Gripsholm. Zwierzę zostało sprezentowane królowi Fryderykowi I Heskiemu w 1731 roku, a po śmierci wypchane. Niestety jest to przykład fatalnej wręcz taksydermii - zwierzę wygląda niczym wyciągnięte z bardzo słabej ilustracji w książce dla dzieci, ale muszę przyznać, że ma on swój urok. Na największy aplauz, w mojej opinii, zasługują chyba zęby.

Wnętrze zamku

Po wizycie na Zamku spacer po miasteczku jest wręcz obowiązkowy. Można tu napotkać charakterystyczne dla Szwecji kamienie runiczne, których łączna ilość w całym kraju wynosi 3430. Kamienie wznoszono głównie w latach 200-1100, najczęściej w celu upamiętnienia ważnej osoby; niekiedy mają one też i charakter magiczny.

Kamień runiczny

Nie sposób nie zakochać się w tutejszej stacji kolei wąskotorowej Östra Södermanlands Järnväg mieszczącej się w klasycznym, drewnianym budynku o bardzo szwedzkim charakterze. Kolej, będąca jedną z 7 wąskotorówek w kraju, funkcjonuje w do dziś - teraz jako atrakcja historyczna. Sezon trwa od maja do września, my niestety przyjechaliśmy o miesiąc za wcześnie, więc mogliśmy podziwiać lokomotywy i wagony w spoczynku. Musimy zdecydowanie wrócić w wakacje i wybrać się na wycieczkę.

Östra Södermanlands Järnväg - stacja Mariefred

Stacja kolei

Wagony przemysłowe

Domy // Zabytkowa budka telefoniczna

***

Mariefred jest zdecydowanie miejscowością do której chcę wracać. Myślę, że mogę zaryzykować stwierdzenie że jest to jedno z moich ulubionych miejsc na świecie. I choć jeszcze wielu z nich nie widziałam i pewnie nie zobaczę, to urocze miasteczko skradło moje serce już od pierwszej chwili.

────────────────────────────
POLECAMY: 
✻ Uroczy antykwariat i sklep designerski Bumling & Söderström AB - trochę starego, trochę nowego.
✻ Stację kolei wąskotorowej Östra Södermanlands Järnväg - jeśli odwiedzacie Mariefred w sezonie, warto też wybrać się na przejażdżkę.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Góry, VW Golf i krystaliczna woda

Śnieg i grzane wino

Taxi Amigo!